niedziela, 24 sierpnia 2008

Matzerath zastanawiał się przez dziesięć dni, czy ma podpisać dokument i wysłać do Ministerstwa Zdrowia. Gdy jedenastego dnia
podpisał i wysłał, miasto znajdowało się już pod ostrzałem artylerii i było rzeczą wątpliwą, czy poczta będzie jeszcze miała okazję prze­kazać list dalej. Szpice pancerne armii marszałka Rokossowskiego dotarły do Elbląga. Druga armia, armia Weissa, zajęła stanowiska na wzgórzach wokół Gdańska. Zaczęło się życie w piwnicy.
Jak wszyscy wiemy, nasza piwnica znajdowała się pod sklepem. Można było do niej dostać się przez wejście piwniczne w sieni, na­przeciwko ustępu, po osiemnastu schodkach w dół, mijając piwnice Heilandta i Katerowej, nie dochodząc do piwnicy Schlagerów. Stary Heilandt pozostał w kamienicy, natomiast pani Kater, a także zegar­mistrz Laubschad, Eykowie i Schlagerowie uciekli z paru tobołkami. Mówiono później o nich, również o Gretchen i Aleksandrze Schefflerach, że w ostatnim momencie dostali się na pokład dawnego stat­ku wycieczkowego i odpłynęli do Szczecina czy Lubeki, a może wpadli na minę i wylecieli w powietrze; w każdym razie z górą poło­wa mieszkań i piwnic była pusta.

Brak komentarzy: