Naturalnie to spóźnione zrozumienie nie może mnie usprawiedliwiać, zwłaszcza że wiara w domki z kart jako jedyne godne człowieka mieszkanie nie była mi - któremu widok rusztowań zawsze przywoływał na myśl roboty rozbiórkowe - obca. Dochodzi jeszcze do tego obciążenie rodzinne. Byłem przecież owego popołudnia głęboko przeświadczony, że Jan Broński jest nie tylko moim wujem, ale i prawdziwym, nie zaś jedynie domniemanym ojcem. A więc przewaga, która po wszystkie czasy odróżnia go od Matzeratha: bo Matzerath był albo moim ojcem, albo niczym.
Od pierwszego września dziewięćset trzydziestego dziewiątego - a przypuszczam, że i państwo w ciągu tego nieszczęsnego popołudnia w owym szczęśliwym, bawiącym się kartami Janie Brońskim rozpoznaliście mojego ojca - od tego dnia datuje się moja druga wielka wina.
Nigdy, nawet w najbardziej płaczliwym nastroju, nie mogę przed sobą ukryć, że mój bębenek, nie, ja sam, bębnista Oskar, wpędziłem do grobu najpierw moją biedną mamę, potem Jana Brońskiego, mojego wuja i ojca.
Lecz jak każdy w owe dni, kiedy impertynenckie i nie dające się niczym wypędzić z pokoju poczucie winy wciska mnie w poduszki zakładowego łóżka, zapisuję na swoje dobro moją nieświadomość, która wtedy weszła w modę i z którą jeszcze dziś niejednemu jest do twarzy jak w szykownym kapelusiku.
Oskara, chytrego naiwniaka, niewinną ofiarę polskiego barbarzyństwa, przewieziono z gorączką i zapaleniem nerwów do szpitala miejskiego. Zawiadomiono Matzeratha, który już poprzedniego wieczora dał znać władzom, że zaginąłem, chociaż nadal nie było pewne, czy jestem jego własnością.
Natomiast trzydziestu ludzi, do których trzeba jeszcze doliczyć Jana, z uniesionymi rękami i dłońmi splecionymi na karku, kiedy już kronika zrobiła im zdjęcia, przewieziono na razie do opróżnionej szkoły Wiktorii, potem przyjęło ich więzienie na Biskupiej Górce, a wreszcie, w początkach października, sypki piach za murem opuszczonego, wysłużonego cmentarza na Zaspie.
Skąd Oskar o tym wie? Wie o tym od Leo Hysia. Bo oficjalnie nie podano oczywiście do wiadomości, pod jakim murem rozstrzelano trzydziestu jeden mężczyzn, w jakim piachu ich zagrzebano.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz