piątek, 18 lipca 2008

Zielona naga kobieta o bujnych drewnianych kształtach, która spod uniesionych ramion, co krzyżowały się gnuśnie, ukazując wszystkie palce, znad wysuniętych zdecydowanie naprzód piersi pa­trzyła wprost przed siebie bursztynowymi oczyma. Ta kobieta, rzeź­ba dziobowa, przynosiła nieszczęście. Kupiec Portinari zamówił rzeź­bę, polecił wykonać ją snycerzowi, który w wycinaniu galionowych figur zyskał nazwisko, wedle wymiarów bliskiej sobie flamandzkiej dziewczyny. Ledwie zielona rzeźba zawisła nad bukszprytem gale­ony, dziewczynie, jak było wówczas przyjęte, wytoczono proces o czary. Zanim stanęła w płomieniach, oskarżyła jeszcze, poddana ciężkim torturom, swojego protektora, kupca z Florencji, a także sny­cerza, który tak dobrze zdjął z niej miarę. Portinari, jak mówiono, powiesił się, bo bał się ognia. Rzeźbiarzowi obcięli obie utalentowa­ne ręce, żeby w przyszłości nie zamieniał więcej czarownic w galionowe figury. Podczas gdy trwały jeszcze procesy w Brugii i budziły sensację, bo Portinari był człowiekiem bogatym, statek z rzeźbą dzio­bową dostał się w ręce kaperskiej bandy Paula Beneke. Signore Tani, drugi kupiec, padł od topora, następną ofiarą był Paul Beneke: w parę lat później stracił łaski patrycjuszy rodzinnego miasta i został utopiony na dziedzińcu Wieży Więziennej. Statki, którym po śmierci Benekego wmontowano galionową figurę, już w porcie, wkrótce po montażu, stawały w płomieniach podpalając inne statki; prócz figury oczywiście, która była ogniotrwała i dzięki swoim śmiałym kształ­tom znajdowała stale amatorów wśród właścicieli statków. Ledwie jednak kobieta zajmowała należne sobie miejsce, za jej plecami dzie­siątkowały się w buntach najspokojniejsze przedtem załogi. Nieuda­na wyprawa floty gdańskiej pod wodzą wielce utalentowanego Eberharda Ferbera przeciwko Danii w roku tysiąc pięćset dwudziestym drugim doprowadziła do obalenia Ferbera, do krwawych rebelii w mieście. Wprawdzie historia mówi o waśniach religijnych - w pięć­set dwudziestym trzecim protestancki pastor Hegge poprowadził tłum w obrazoburczym ataku na siedem kościołów parafialnych miasta - my jednak winę za to nieszczęście, którego skutki długo się jeszcze odczuwało, przypisujemy wyrzeźbionej figurze: zdobiła ona dziób statku Ferbera.

Brak komentarzy: